Cena:21.24 zł
Stara cena:24.99 złCzas dostawy:od 1 do 3 dniProgram partnerski:53 pkt.
Stara cena:
Zaloguj sięaby dodać do obserwowanych
Sprawdź dostępność
Plunderer #01
(3) - zobacz recenzje
305 rok kalendarza alcjańskiego. Kraj, w którym rządzą liczby i w którym spotyka się dwójka niezwykłych ludzi.
Czerwony Baron - pradawny bohater, który dzięki swej niezwykłej sile pomógł zakończyć Wojnę Porzuconych - powoli zaciera się w pamięci ludzi. Pewnego dnia jego tytuł pojawia się na ustach młodej podróżniczki, uruchamiając lawinę wydarzeń w świecie, gdzie o wartości człowieka decyduje licznik na jego ciele.
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 16.24 zł
Czerwony Baron - pradawny bohater, który dzięki swej niezwykłej sile pomógł zakończyć Wojnę Porzuconych - powoli zaciera się w pamięci ludzi. Pewnego dnia jego tytuł pojawia się na ustach młodej podróżniczki, uruchamiając lawinę wydarzeń w świecie, gdzie o wartości człowieka decyduje licznik na jego ciele.
Gatunek: ecchi, komedia, przygodowy, shonen
Seria: Plunderer
Wydawca: Waneko
Autor: Suu Minazuki
Kategoria wiekowa: 16+
Liczba tomów: seria długa (16-30)
Status polskiego wydania: zakończona
Rozmiar: standardowy
ISBN: 9788380965553
Data premiery: 2019-02-21
Tagi: dystopia
Seria: Plunderer
Wydawca: Waneko
Autor: Suu Minazuki
Kategoria wiekowa: 16+
Liczba tomów: seria długa (16-30)
Status polskiego wydania: zakończona
Rozmiar: standardowy
ISBN: 9788380965553
Data premiery: 2019-02-21
Tagi: dystopia
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 16.24 zł
Osoby które kupiły ten produkt wybrały też:
Recenzje:
Będziesz mógł ocenić ten produkt, ale dopiero gdy się zalogujesz...
Manga zaciekawiła mnie od pierwszego tomiku. Główny bohater z lekkim rozdwojeniem osobowości, jednakże nie da się go nie lubić. Potrafi rozbawić i zaciekawić. Świat jest bardzo fajnie wykreowany, tak samo jak historia. Świat, który nie jest tym czym się wydaje, doskonałe zwroty akcji. Nic dodać, nic ująć. Manga jest po prostu cudowna.
Nie ma co ukrywać, że początek (pierwszy tomik) mangi Plunderer, to tak naprawdę zalążek do ciekawie zapowiadającej się opowieści. Można potraktować go jako swoistego rodzaju aperitif, który ma wzbudzić w czytelniku chęć do sięgnięcia po kolejne tomy. Pomimo braku zbyt obfitej treści, już teraz można stwierdzić, że tytuł będzie doskonałym przedstawicielem gatunku shounen. Znajdziemy tutaj wszystko to, co powinno znaleźć się w dobrej mandze tego typu. Jest świetnie zapowiadający się wymyślony świat, w którym liczby odgrywają znaczącą rolę, a „gwiezdne pojedynki” często decydują o życiu i śmierci. Jeśli chodzi o sam pomysł, Autor nie powiela sprawdzonych schematów (przynajmniej nie robi tego w sposób oczywisty), serwując miłośnikom mang, naprawdę coś nowego. Jest nutka tajemniczości, pobudzająca zarówno wyobraźnię, jak i ciekawość czytelnika. Są wyraziści bohaterowie, których umiejętności znacząco przewyższają potencjał zwykłego śmiertelnika. Do tego wszystkiego dochodzi szczypta specyficznego humoru, który doskonale wpasowuje się w klimat tytułu. Nie mogło zabraknąć miejsca również dla momentów z wyraźnym „podtekstem”.
Rysunki postaci są wyraziste i wpadające w oko. Damskie postacie (zarówno pierwszo, jak i drugoplanowe) są posiadaczkami zjawiskowej urody z dość mocno wyeksponowanymi „walorami” (taka jest wizja artysty, do której należy przywyknąć). Mocno skupienie się na płci pięknej, na całe szczęście nie przełożyło się negatywnie na rysunki męskich postaci – które prezentują się równie dobrze. Jeśli chodzi o tła, wypadają one poprawnie, nie ma szaleństwa a twórca bardziej wolał się skupić rysunkach osób, kilkukrotnie nawet całkowicie rezygnując z rysowania drugiego planu. Jego prawdziwy kunszt i talent widać jednak dopiero w dynamicznych kadrach, zajmujących niejednokrotnie dwie strony.
Rodzime wydanie jest bardzo dobre. Brak błędów językowych czy dziwnych tłumaczeń, zastosowane czcionki są duże i wyraźne. Okazale prezentuje się również grafika umieszczona na obwolucie, która przyciąga wzrok i może zachęcić niezdecydowanych do kupna tomiku.
Plunderer zapowiada się na dynamiczną i ciekawą historię, która powinna zainteresować spore grono czytelnicze. Na pewno będzie to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto lubuje się w mangach szeroko pojętego gatunku shounen i nie przeszkadza mu odrobina rubasznego poczucia humoru.
LICZĄ SIĘ TYLKO LICZBY
Sięgając po pierwszy tom „Plundrera”, nie miałem najmniejszego pojęcia, o czym będzie ta seria. Nie patrzyłem nawet jaki gatunek reprezentuje. Spodobała mi się jej szata graficzna, resztę uznałem, że poznam w trakcie lektury. I byłem pozytywnie zaskoczony, bo w moje ręce trafiła manga z ulubionego gatunku – a dokładniej kolejny dobry shounen. Shounen dynamiczny, zabawny, z nutą łagodnej erotyki i osadzony w realiach fantasy. Dodawać nic więcej nie muszę: podobało się i z chęcią sięgnę po kolejne tomy.
Ale najpierw kilka słów o fabul-e. A zatem mamy świat, w którym liczą się tylko, nomen omen, liczby. Każdy jego mieszkaniec posiada na swoim ciele licznik, który pokazuje jego życiowe osiągnięcia. Osoba z wyższym wynikiem, może rozkazywać tym, którzy są od niej słabsi. Ci zaś, których wynik spadnie do zera, zostaną pochłonięci przez ziemię. Czy czeka ich tam śmierć, czy, jak twierdzą niektórzy, może coś o wiele gorszego, nie wiadomo.
Właśnie taki los spotkał matkę dziewczynki o imieniu Hina. Przed śmiercią kobieta powierzyła jej zadanie odnalezienia legendarnego Czerwonego Barona, bohatera Wojny Porzuconych. Teraz, w roku 305 kalendarza alcjańskigo, nastoletnia już Hina przybywa do jednego z krajów w jego poszukiwaniu. Nieświadoma jak wygląda życie w takim miejscu, wikła się w wydarzenia, które mogą ją przerosnąć…
Shounen to mangi przeznaczone dla nastoletnich chłopców. Kto zna „Dragona Balla” (a ktoś nie zna? nie widzę) ten doskonale orientuje się, co i jak. Mamy bohatera wybrańca, mamy jakiegoś mistrza, ładne dziewczyny, dużo walk, sporo majteczkowych scen, kolejne walki, sympatycznych bohaterów, jeszcze jakieś walki, potężni wrogowie i trochę walk na koniec, żeby można było potem się zrelaksować. Owszem, nie wszystkie shouneny mają to w sobie, czasem jeden z elementów zamieniony zostaje na inny, czasem wyeliminowany, ale „Plunderer” akurat może pochwalić się wszystkim powyższym. Co prawda sam pomysł na świat nie jest zbyt oryginalny (lektura tomiku zbiegła się u mnie z lekturą „Słonecznej loterii” Philipa K. Dicka i trudno mi nie zauważyć pewnych zbieżności, choć raczej powierzchownych) i czasem trochę kuleje, ale nie o to przecież tu chodzi.
A o co? O zabawę. Dobrą, dynamiczna rozrywkę i właśnie to dostają czytelnicy. Jest się w co wciągnąć, bo starcia bywają niebezpieczne, jest też przy czym się pośmiać (tradycyjny dragonballowy wytrysk krwi z nosa na widok majteczek), jest też komu kibicować, a i pewna, całkiem spora zresztą, doza tajemniczości też się znalazła, więc jest coś, co popycha akcję do przodu i podsyca naszą ciekawość. Ale omawiając całość, nie można też zapomnieć o znakomitej szacie graficznej. Rzecz, jak na shounen przystało, jest prosta, ale mnóstwo tu także detali, realizmu, świetnie oddanych scen walki i znakomitego użycia rastrów, dzięki którym opowieść nabiera mroku.
Wszystko to składa się na naprawdę interesującą rozrywkę, wartą polecenia miłośnikom gatunku. Jest lekko, bywa krwawo, ale zabawa jest naprawdę udana, momentami urocza, a czasem atakująca mocnym akcentem. Ciekaw jestem co z tego dalej wyniknie.
4 gwiazdek na 5 możliwych, na podstawie 3 recenzji.